1. Dlaczego woda jest dla nas taka ważna?

Woda stanowi jeden z podstawowych elementów potrzebnych do życia. Podczas trawienia rozpuszcza w sobie poszczególne składniki pokarmowe, które są następnie wchłaniane przez jelita i dostarczane do komórek. Jest przenośnikiem i regulatorem ciepła w organizmie, bierze udział we wszystkich procesach biochemicznych, zwilża błony śluzowe, gałkę oczną i zapewnia ruchliwość stawów. Woda stanowi u dorosłego człowieka 70% jego wagi i dla jej utrzymania trzeba dziennie spożywać jej około 2,5 litra.

 

 

Funkcje wody w organiźmie człowieka

Rozpuszczanie pokarmu oraz jego transport

Wchłanianie pożywienia z jelit i odżywianie komórek

Usuwanie szkodliwych produktów przemiany materii

Udział w reakcjach biochemicznych

Regulacja temperatury

Zwilżanie błony śluzowej, stawów, gałki ocznej.

Człowiek jest taki, jaka jest woda, którą pije

  1. Dlaczego w ostatnich latach tak dużo mówi się o szkodliwości wód pitnych?

Woda jaką pijemy powinna być czysta i pozbawiona jakichkolwiek domieszek. Jedyne dozwolone domieszki w wodzie to pierwiastki mineralne, które w naturalny sposób mogą się w niej znaleźć poprzez rozpuszczanie się sąsiadujących skał. Przy tym dodać należy, że woda nigdy nie była źródłem minerałów potrzebnych nam do życia, bowiem spożywanie ich z owocami i warzywami pokrywa w 100% zapotrzebowanie na nie. Ponieważ woda pitna musi być pozbawiona chorobotwórczych bakterii i wirusów dlatego musi być chlorowana.

 

 

W ostatnim półwieczu nastąpił gwałtowny wzrost chemizacji życia i obecnie znamy ponad 16 milionów związków chemicznych, z tego 2 miliony wytworzonych syntetycznie. Ogromna ilość tych związków przedostaje się wraz ze ściekami przemysłowymi do rzek. W rolnictwie zaczęto pół wieku temu stosować tysiące trujących pestycydów, które mają niszczyć chwasty, zabijać owady, gryzonie i pleśnie lub konserwować drewno. Również one wraz z wodą deszczową dostają się nieuchronnie do wód powierzchniowych. Rośnie nieustannie ilość związków chemicznych, które wylewamy do rzek wraz ze ściekami komunalnymi. Najbardziej dotkliwą grupą tych związków są detergenty.

 

Ogromny problem polega na tym, że zakłady wodociągowe, dla których wody rzeczne są surowcem do produkcji wody pitnej, nie są w stanie usunąć z tych wód rozpuszczonych w nich związków chemicznych, bo nie pozwala na to ich budowa i technologia oczyszczania wody niezmieniana od ponad 100 lat. Żadna z tradycyjnych metod oczyszczania wody nie jest w stanie usunąć z niej setki związków chemicznych w niej rozpuszczonych.

 

 

Wszystkie związki chemiczne zawarte w ściekach komunalnych, przemysłowych oraz rolniczych i wydalane do środowiska naturalnego przedostają się nieuchronnie do wód gruntowych, powierzchniowych oraz głębinowych a stąd do wód pitnych z kranu i ze studni oraz do wód mineralnych i źródlanych.

  1. Dlaczego większość chorób kojarzy się dzisiaj ze złą jakością wody pitnej?

Woda jest najlepszym rozpuszczalnikiem jaki istnieje w przyrodzie. Obecnie znamy ponad 2 500 związków chemicznych, które szybko i łatwo rozpuszczają się w niej. Zdecydowana większość tych związków dostaje się do środowiska naturalnego człowieka, w tym do wód gruntowych, powierzchniowych oraz głębinowych i zatruwa je. Jeśli wraz z wodą rzeczną przedostaną się do zakładów wodociągowych, to tam przejdą w 100% przez wszystkie etapy jej oczyszczania, bowiem zakłady te nie potrafią ich z wody usunąć. Ponadto chlor używany do dezynfekcji wody jest bardzo aktywny i tworzy z niektórymi związkami organicznymi nowe związki, często rakotwórcze.

 

Zdecydowana większość związków rozpuszczonych w wodzie, bo aż 97%, nie jest wyczuwalna żadnym ze zmysłów człowieka. Dlatego niedopuszczalne jest oceniać jakość wody po jej wyglądzie, smaku czy zapachu (ocena organoleptyczna).

 

 

Współczesna medycyna coraz rzadziej wykrywa przyczyny naszych chorób, a tylko je zalecza. A może źródłem tych chorób jest woda pitna?

Wszystkie związki chemiczne rozpuszczone w wodach rzecznych dostarczanych do zakładów wodociągowych przechodzą w 100% przez wszystkie etapy jej oczyszczania. Ponadto w wyniku chlorowania wody powstają nowe związki, w tym również toksyczne i rakotwórcze. Żadne z tych związków nie są wyczuwalne zmysłami człowieka

  1. Jakie choroby są najczęściej wywoływane chemią pochodzącą z pożywienia i z wody?

W chwili obecnej w Polsce co 20 lat ulega podwojeniu ilość osób narażonych na alergię. Tempo przyrostu tych chorób jest tak ogromne, że za kilka lat będzie w Polsce więcej alergików, niż osób niecierpiących jeszcze na tą dolegliwość.

 

Choroby raka atakują praktycznie wszystkie organy naszego organizmu. Do najczęściej spotykanych zaliczamy:

 

rak pęcherza moczowego

rak piersi

rak okrężnicy ( inaczej prostnicy lub jelita grubego)

rak wątroby

rak nerek

rak płuc

rak prostaty

rak kości

rak skóry

rak krwi (białaczka)

rak mózgu itp.

Dziś nie ma żadnych wątpliwości co do przyczyn raka pęcherza moczowego – wywołuje go zatruty mocz. Podobnie jest z rakiem okrężnicy (prostnica, jelito grube) – to kał zawierający zbyt dużo toksyn jest winny za jego powstanie.

 

 

Jeśli organizm człowieka nie potrafi pozbyć się jakiejś zbytecznej toksyny wówczas kumuluje ją. I tak ołów kumulowany jest w kościach, wątrobie i mózgu, aluminium w mózgu, nerkach i kościach, rtęć w nerkach i przysadce mózgowej, a chlor jest łatwo i chętnie kumulowany w tkance piersiowej kobiet.

 

Uczeni angielscy po przeprowadzeniu szeregu badań, doszli do wniosku że to aluminium pochodzące z zakładów wodociągowych (jest powszechnie stosowany w postaci siarczanu żelazowo-aluminiowego w procesie koagulacji wody) może być główną przyczyną choroby Alzheimera.

 

Badania uczonych w Niemczech pokazały, że nadmiar chloru w organizmie kobiety może być przyczyną raka piersi.

 

Kumulacja prostych pierwiastków w organiźmie

Pierwiastek                       Tkanki i narządy kumulujące

Glin       Al           mózg, nerki, włosy, płuca, kości

Arsen    As          wątroba, nerki, skóra, włosy, paznokcie

Bor        B            mózg

Bar         Ba          skóra, płuca, kości, zęby

Beryl     Be          kości, zęby, wątroba

Bizmut  Bi           nerki, płuca

Kadm    Cd          kora nerkowa, wątroba, kości

Kobalt   Co          wątroba, nerki

Chrom   Cr           nerki, rdzeń pacierzowy, kości, mięśnie

Miedź    Cu          wątroba, nerki, serce, mózg, jądra

Fluor     F             kości, zęby

Żelazo   Fe           czerwone ciałka krwi, wątroba, śledziona, szpik kostny

Rtęć       Hg          nerki, gruczoł tarczowy, przysadka mózgowa

Iryd        Ir            gruczoł tarczowy, ślinianki, mięśnie gałki ocznej

Mangan Mn         trzustka, wątroba, nerki

Molibden            Mo         wątroba, nerki, zęby, kości

Nikiel    Ni           gruczoły limfatyczne, nerki, kości

Ołów     Pb          kości, aorta, nerki, wątroba, mózg

Rubid    Rb          wątroba, mięśnie

Selen     Se           nerki, wątroba, mięśnie

Krzem   Si           płuca, skóra

Antymon             Sb          nerki, włosy

Cyna      Sn          jądra

Stront    Sr           kości, aorta, jądra, gruczoł krokowy

Tytan     Ti           płuca, skóra

Uran      U            gruczoł tarczowy, nadnercza, kości

Wanad  V            płuca, kości, tkanka tłuszczowa, serce

Wolfram              W           nerki, wątroba, gruczoły limfatyczne

Cynk     Zn          nerki, wątroba, gruczoł krokowy, włosy, paznokcie

Skutki spożywania z wodą pitną niebezpiecznych związków chemicznych odzywają się dopiero po wielu latach. Dlatego nikt nie kojarzy przyczyn wielu chorób z jakością wody pitnej.

ródła wody pitnej w polsce

  1. Dlaczego w Polsce mamy tak ogromny problem z jakością wody do picia?

Powszechne stosowanie chemii we współczesnym świecie dotyka w mniejszym lub większym stopniu większość państw. Setki ton związków chemicznych wylewamy i wysypujemy w każdej godzinie do naszego środowiska, a tym samym do wód gruntowych i powierzchniowych, które są źródłem wody pitnej. Długoletnia eksploatacja, czystych przed laty, wód mineralnych z głębi ziemi doprowadziła do ich wymieszania ze skażonymi wodami gruntowymi i powierzchniowymi.

 

Wszystkie wody pokrywające kulę ziemską parują do atmosfery tworząc chmury. Parują rzeki, jeziora, morza i oceany, parują również rośliny. Z zatrutych coraz częściej zbiorników wodnych paruje sama woda (ale nie związki chemiczne rozpuszczone w niej) tworząc chmury i ta czysta woda powraca na powierzchnię ziemi w postaci deszczu, śniegu lub gradu. Z opadów deszczowych tworzą się cieki wodne – najpierw małe strumyki, z nich powstają małe rzeczki, te łączą się w duże rzeki. Rzecz w tym, że w miarę powiększania się tych rzek przybywa w nich ścieków. Dlatego bogate państwa budują na początku ich biegu (czyli tam gdzie są one jeszcze czyste) zbiorniki retencyjne. Sztuczne jeziora, w których gromadzi się czystą wodę po to, by dysponować źródłem czystej wody (najczęściej I klasy czystości) do produkcji wody pitnej.

 

Jeśli weźmiemy pod uwagę retencję w całej Europie, to okazuje się, że we wszystkich zbiornikach retencyjnych na naszym kontynencie możemy zgromadzić 30% całorocznego opadu deszczu i śniegu. Jeśli jednak weźmiemy pod lupę samą Polskę, to nasze zbiorniki zmieszczą tylko 4% tych opadów. Zamiast zbierać czystą wodę w tych zbiornikach, puszczamy ją od razu do rzek, z których natychmiast robi się ścieki.

 

Cenna, bo jeszcze czysta woda zawarta w początkowym biegu rzek jest w bogatych krajach gromadzona w zbiornikach retencyjnych. W Polsce z czystej na początku wody rzecznej szybko tworzą się ścieki, bowiem brak jest pieniędzy na budowę takich zbiorników. Dlatego zmuszeni jesteśmy przerabiać te ścieki na wodę pitną

Bogate państwa stać na budowanie sieci ujęć wód gruntowych wszędzie tam, gdzie nie są one jeszcze skażone. Dla przykładu Niemcy pokrywają w 50% zapotrzebowania na wodę pitną właśnie ze studni gruntowych. Państwa, które na takie rozwiązania nie stać, zmuszone są czerpać wodę pitną z rzek (w Polsce 50%), a te niestety są obecnie śmietnikiem wszystkich związków chemicznych wyrzucanych bezmyślnie do środowiska.

 

Oczyszczalnie ścieków potrafią jedynie przyśpieszać rozkład biologiczny ścieków bytowych (fekalia), ale w żaden sposób nie potrafią usuwać z wody związków chemicznych (w tym toksycznych i rakotwórczych). Zatem woda po przejściu przez takie oczyszczalnie jest nadal nasączoną chemią i wlewana bezpośrednio do rzek.

 

Czystość fizyczna, chemiczna i biologiczna wód powierzchniowych w Polsce decyduje o ich przynależności do odpowiedniej klasy czystości. Te najlepsze należą do klasy I i zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska (Dz.U.PRL Nr 422 z 1987 r. poz. 248) tylko z takich wód wolno zakładom wodociągowym czerpać wodę przeznaczoną do picia. Problem w tym, że takich wód w Polsce nie ma (tylko 2% w roku 2002). Z powodu braku lepszego surowca wodę pitną robi się w Polsce z wód III klasy czystości (ok. 30%) oraz wód pozaklasowych (ok. 60%), czyli ze ścieków.

 

 

 

Z powodu braku czystych wód rzecznych w Polsce zakłady wodociągowe są zmuszone przerabiać na wodę pitną ścieki

  1. Dlaczego wody studzienne są w większości przypadków niezdatne do picia?

Według badań sanepidów ponad 80% studni w Polsce zawiera wodę niezdatną do picia! To bardzo alarmujące dane, jeśli zważyć, że połowa ludności Polski korzysta nadal ze studni.

 

Również większość posiadaczy studni ocenia jakość swojej wody po jej wyglądzie i smaku. Nawet jeśli wiedzą oni o wysypywanych na sąsiednie pola pestycydach, to wierzą, że woda deszczowa, które je w sobie rozpuszcza, ulegnie oczyszczeniu zanim przejdzie do studni przez warstwy gruntu. Tymczasem nic bardziej mylnego – wszystkie pestycydy, nawozy sztuczne, azotany, odcieki z gnojowic itp., które rozpuszczają się w wodzie, przejdą do studni bez problemu przez różne warstwy geologiczne gruntu i zostaną wypite przez ludzi korzystających z niej. Gotowanie takiej wody służy tylko do wyniszczenia bakterii i wirusów, ale nie usuwa z niej rozpuszczonych związków chemicznych. Długie gotowanie powoduje zagęszczenie związków chemicznych w wodzie.

 

 

Ponad 80% studni w Polsce zawiera wodę niezdatną do picia. Raport sanepidu 1996 rok.

Wielu posiadaczy studni wierzy, że zatruta nawozami sztucznymi i pestycydami woda gruntowa zostanie oczyszczona warstwami gruntu zanim przedostanie się do studni. Tymczasem związki te przejdą w 100% przez wszystkie warstwy geologiczne gruntu.

  1. Dlaczego wody mineralne i źródlane są dzisiaj takie same jak wody z kranu?

Wody mineralne pochodzą bez wyjątku z głębi ziemi. Znalazły się tam miliony lat temu w momencie tworzenia się skorupy ziemskiej, bowiem woda wypełniła już wtedy wszystkie szczeliny i pustki jakie w tej skorupie się pojawiły. Człowiek przez minione miliony lat nigdy nie korzystał z wód mineralnych, bowiem nigdy dotąd nie miał do nich dostępu. Eksploatacja tych wód rozpoczęła się stosunkowo niedawno (około 100 lat temu), od momentu wynalezienia technik wiertniczych do wykonywania głębokich otworów w skorupie ziemskiej, a w ostatnich latach eksploatacja ta czyniona była w sposób rabunkowy.

 

Ale nie zapominajmy praw fizyki – jeśli wydobywa się na powierzchnię ziemi wodę mineralną z jej głębi, to w tym samym czasie zasysa się z powrotem wodę powierzchniową, najczęściej skażoną chemicznie. Taki proces mieszania czystych, na początku ich eksploatacji, wód mineralnych z zanieczyszczonymi wodami powierzchniowymi trwał tak długo aż doszło do ich skażenia.

 

Poprzednia Ustawa Ministra Zdrowia stanowiąca o wodach mineralnych mówiła, że musi ona zawierać w 1 litrze minimum 1000 mg związków mineralnych oraz nie może zawierać żadnych zanieczyszczeń chemicznych z powierzchni. Takie przepisy obowiązywały wszystkich producentów wód mineralnych przez ponad 100 lat. Ale norma branżowa z roku 1990 obniżyła poprzeczkę do 200 mg/l (!!!) związków mineralnych, a w roku 1997 weszła w życie nowa ustawa, która podzieliła wody mineralne na 3 kategorie:

 

wody wysokozmineralizowane – zawierające w 1 litrze ponad 1500 mg rozpuszczonych składników mineralnych;

wody średniozmineralizowane – zawierające w 1 litrze od 500 do 1500 mg rozpuszczonych składników mineralnych;

wody niskozmineralizowane – zawierające w 1 litrze poniżej 500 mg rozpuszczonych składników mineralnych.

Ponadto ustawa ta pozwala na obecność w wodach mineralnych tych samych związków toksycznych oraz w takich samych ilościach jakie dopuszcza się w wodach kranowych (efekt wieloletniego mieszania się wód mineralnych z zatrutymi wodami powierzchniowymi).

 

 

W poniższej tabeli pokazujemy najbardziej toksyczne i chorobotwórcze związki chemiczne jakie dopuszcza się dzisiaj w wodach pitnych z kranu lub ze studni oraz w wodach mineralnych:

 

Dopuszczalna zawartość wybranych pierwiastków i związków chemicznych w wodzie pitnej i mineralnej

pierwiastek / związek chemiczny woda pitna

(mg/l)*  woda mineralna

(mg/l)**

ANTYMON        0,005     0,005

ARSEN 0,01       0,01

CYJANKI            0,05       0,01

CYNK   3,00       1,00

CHROM              0,05       0,01

GLIN     0,2         0,1

KADM  0,003     0,003

OŁÓW  0,05       0,01

RTĘĆ    0,001     0,001

DDT                    0,0002

BENZO(A)PIREN             10 ng/l   10 ng/l

Suma WWA        100 ng/l               100 ng/l

* Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 19 listopada 2002 r., (Dz. U. Nr 203, poz.1718)

** Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 8 lipca 1997 r., (Dz. U. Nr 85, poz. 544)

 

Skutki spożywania niektórych toksyn

GLIN (aluminium) – największe ilości tego groźnego pierwiastka dostają się do wody pitnej wskutek jej koagulacji siarczanem żelazowo-glinowym w zakładach wodociągowych. Medycyna już dawno dowiodła związek nadmiaru aluminium z mózgu człowieka z chorobą Alzheimera. Badania w USA i Wielkiej Brytanii dowiodły, że głównym źródłem aluminium w wodzie pitnej są zakłady wodociągowe. Niestety konsumenci wody pitnej wzbogaconej związkami aluminium nie są informowani o zagrożeniach spowodowanych spożywaniem tego pierwiastka.

 

DDT (również azotox) – należy do pestycydu stosowanego powszechnie od 1940 roku. Dzięki wprowadzeniu tego środka do zwalczania owadów opanowano wiele chorób przenoszonych przez nie. Zmniejszając dzięki DDT populację wszy zmniejszono groźbę tyfusu, który był przez nie przenoszony, a po ograniczeniu populacji komarów opanowano niebezpieczną chorobę jaką jest malaria. Ale okazało się (co było przecież do przewidzenia!!!), że ten groźny związek chemiczny jest również niebezpieczny dla człowieka. Spożycie DDT następowało najczęściej poprzez wodę pitną.

 

Sprawą aferalną było odkrycie na początku lat 70. tych wyjątkowo długiego okresu rozkładu biologicznego tego pestycydu, który wynosi aż 50 lat. Po tym odkryciu zabroniono używać DDTw większości państw świata.

 

Zatem DDT nadal występuje w wodach pitnych (patrz: polska norma) mimo zakazu jego używania w 1974 roku. Organizm człowieka kumuluje DDT przede wszystkim w tkance tłuszczowej, ale również wątrobie i mózgu. DDT jest związkiem rakotwórczym, który łatwo uszkadza centralny układ nerwowy. Wynikiem tego jest osłabienie pamięci, niedorozwój umysłowy, szczególnie w sferze psychiki. Jako związek rakotwórczy najczęściej atakuje wątrobę.

 

BENZO(A)PIREN – jest jednym z najgroźniejszych przedstawicieli wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA). Jest uznawany za jeden z najsilniejszych związków rakotwórczych. Norma dopuszcza go w ilości 10 ng/l (nanogram jest jednostką 1 milion razy mniejszą od 1 miligrama) zarówno w wodzie pitnej jak i mineralnej (!!!) .

 

Benzo(a)piren powstaje w procesach niepełnego spalania substancji organicznych i występuje najczęściej w sadzy węglowej. Szacuje się, że do atmosfery Ziemi dostaje się roczni 5 000 ton tego trującego związku.

 

Z wielu badań wynika, że organizm człowieka przyjmuje w ciągu roku wraz z wodą pitną około 0,05 mg benzo(a)pirenu.

 

WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) – należą do substancji o silnym działaniu rakotwórczym. Wśród znanych obecnie 800 związków rakotwórczych, WWA stanowią największą grupę, która liczy ponad 200 związków. W wodach powierzchniowych w Polsce wykryto dotychczas ponad 100 różnych związków należących do WWA. Najgroźniejsze z nich to:

 

benzo(a)piren

naftalen

antracen

fluoranten

piren

Źródłem WWA w środowisku jest przede wszystkim przemysł petrochemiczny, koksowniczy i motoryzacyjny, a także elektrociepłownie, urządzenia grzewcze w gospodarstwach domowych oraz gazy spalinowe z samochodów. WWA dostają się bezpośrednio do rzek, jezior i wód gruntowych oraz w konsekwencji do wód głebinowych ze ścieków przemysłowych i komunalnych oraz ze ścieranych nawierzchni asfaltowych.

 

WWA wykazują dużą zdolność do kumulacji w organizmie człowieka i narażenie na najmniejsze dawki tych związków może stać się przyczyną zachorowania na raka. W wodzie pitnej poddanej chlorowaniu powstają chloropochodne WWA – z benzo(a)pirenu tworzy się m.in. chlorobenzo(a)piren. (Szczegółowy opis wymienionych trucizn pochodzących z wody pitnej znaleźć można w książce dr Barbary Mikołajczak pt. „Rakotwórcza woda”).

 

Wydobywanie wód mineralnych na powierzchnię ziemi powoduje jednocześnie zasysanie do źródeł tych wód skażonych wód powierzchniowych. Po wielu latach takiego postępowania doszło do wymieszania wód mineralnych z wodami powierzchniowymi i dlatego przepisy dopuszczają w wodach mineralnych obecność tych samych chorobotwórczych związków chemicznych co w wodach pitnych z kranu lub ze studni

  1. Dlaczego konsumenci nie są informowani o faktycznym stanie rzeczy?

Żadna instytucja naukowa nie będzie wnikliwie badać problemu konsumpcji minerałów zawartych w wodzie pitnej. A to z bardzo prostej przyczyny – nigdy w historii życia biologicznego na globie ziemskim nie odnotowano problemu braku minerałów, czy konkretnie pierwiastków życia w naszej diecie. I właśnie dlatego, że braku minerałów nigdy nie było i nadal nie ma, producentom wód mineralnych tak łatwo udało się rozdmuchać reklamę wokół nich. Po prostu nikt, nigdy nie protestował. Przez pierwsze dziesiątki lat od czasu odkrycia wód mineralnych wierzono bardzo w ich lecznicze działanie. W ostatnich latach, gdy zaczęło brakować czystych wód powierzchniowych do picia, zaczęto szukać ich częściej w głębi ziemi. Rozpoczęła się rabunkowa eksploatacja wód mineralnych, a wraz z ich wydobyciem na powierzchnię zasysano, również z powierzchni, zanieczyszczone chemią i często zatrute wody powierzchniowe.

 

Nikt nie walczy z takim stanem rzeczy, bowiem nikt nie ma w tym interesu. Władzom politycznym oraz sanitarnym taka sytuacja odpowiada – wody kranowe nie odpowiadają organoleptycznie normom i konsumenci zbyt często narzekają na nie. Zatem rozwija się handel wodami różnej maści, wprawdzie też zatrutymi, ale lepszymi jeśli chodzi o organoleptykę. To, że konsument musi za nie słono płacić (woda mineralna kosztuje 500 do 1000 razy więcej niż kranowa) nikogo nie obchodzi. Pęcznieją kasy producentów wód mineralnych i źródlanych i nie brakuje pieniędzy na dalszą reklamę, która jest daleka od prawdy. Dla przykładu badania wód mineralnych, zlecone w czerwcu 2002 r. przez magazyn „Świat Konsumenta”, wykazały w znanych wodach Żywiec Zdrój i Arctic wielokrotnie więcej drobnoustrojów niż dopuszcza się w wodzie wodociągowej z kranu. Za to pięknie wygląda woda mineralna Arctic na ekranach telewizorów, gdy reklamuje ją światowej sławy modelka.

 

Nigdy w historii trwającego już 5 milionów lat życia ludzi na globie ziemskim nie było problemu braku minerałów w naszej codziennej diecie. to rozpoczęta około 100 lat temu sprzedaż wód mineralnych i reklama wokół nich stworzyły mity o ich rzekomych walorach zdrowotnych. Dzisiaj, gdy wody mineralne są skażone chemicznie, a norma regulująca ich jakość jest dopasowana do nowej rzeczywistości, konsumentów tych wód nie informuje się, że mają one dokładnie taką samą wartość odżywczą i są tak samo skażone jak wody kranowe.

Oczyszczanie wody w zakładach wodociągowych

  1. Dlaczego zakłady wodociągowe nie mogą produkować wody czystej, zdrowej i bezpiecznej?

Pierwsze zakłady wodociągowe zaczęto budować pod koniec XIX wieku niedługo po dokładnym zbadaniu bakterii przez Ludwika Pasteura (1822-1895). Do czasu ich odkrycia na całym świecie wybuchały epidemie przeróżnych chorób (cholera, czerwonka, tyfus, dur brzuszny itd.), które często pochłaniały miliony istnień ludzkich. Ludzkość nie potrafiła bronić się przed tymi epidemiami ponieważ nie znała ich przyczyn.

 

Ludwik Pasteur odkrył również, że najwięcej bakterii i wirusów spożywał człowiek wraz z wypijaną wodą. To on wykreował słynne w jego czasach zdanie; „90% swoich chorób człowiek wypija z wodą”. Dopiero po dokonaniach Pasteura poczęto czynić pierwsze działania ochronne.

 

Szybko odkryto tani i skuteczny sposób na bakterie w wodzie – chlor. Trujący gaz (w czasie I wojny światowej używano go jako gazu bojowego), który w odpowiednio małych dawkach miał zabić bakterie, a jednocześnie nie miał szkodzić ludziom. Żeby móc korzystać z chloru w sposób przemysłowy i kontrolowany zaczęto budować zakłady wodociągowe, których zadaniem było zaopatrywać duże aglomeracje w dezynfekowaną wodę.

 

Wszystkie zakłady wodociągowe pracują od ponad 100 lat według tego samego schematu;

 

sedymentacja

koagulacja

filtry mechaniczne

dezynfekcja

 

Zakłady wodociągowe nie są w stanie usunąć z wody związków chemicznych pochodzących ze ścieków komunalnych, przemysłowych i rolniczych. Wręcz odwrotnie – dodają do wody nowe trucizny w procesie koagulacji (siarczan żelazowo-aluminiowy) oraz dezynfekcji (chlor)

Sedymentacja polega na naturalnym opadaniu na dno stawu sedymentacyjnego nierozpuszczonych w wodzie sedymentów jak piasek, iły, muł, humusy itp., które unoszą się łatwo w nurcie rzecznym powodując mętność wody. Ponieważ w wodzie rzecznej znajduje się niemała ilość lżejszych sedymentów, które nie opadają na dno stawu w procesie sedymentacji, dlatego w następnym etapie dodaje się do niej siarczanu żelazowo-aluminiowego, który w procesie koagulacji połączy ze sobą te lżejsze sedymenty tworząc charakterystyczne kłaczki. Kłaczki te łatwiej opadają na dno stawu albo zostają łatwo przechwycone w procesie następnym – na filtrach mechanicznych. Po badaniach przeprowadzonych przed laty w Wielkiej Brytanii wysunięto przypuszczenie, że to siarczan żelazowo-aluminiowy dodawany do wody w zakładach wodociągowych, jest głównym winowajcą choroby Alzheimera .

 

Woda po sedymentacji oraz koagulacji jest bardziej klarowna (zmniejszona zostaje jej mętność), ale zdecydowanie lepszy wygląd osiągnie ona w kolejnym etapie oczyszczania – na filtrach mechanicznych . Są to filtry żwirowo-piaskowe, przez które przepływa ona swobodnie (filtry powolne) lub pod ciśnieniem w zamkniętych zbiornikach (filtry pośpieszne). Dopiero tak oczyszczona mechanicznie woda poddawana jest na końcu dezynfekcji , która jest naczelnym zadaniem wszystkich zakładów produkcji wody pitnej.

 

Ale uwaga: żaden z procesów oczyszczania wody w tychże zakładach nie usuwa rozpuszczonych w niej związków chemicznych. Wszystkie związki, również te chorobotwórcze (często rakotwórcze) przechodzą przez wszystkie etapy oczyszczania w 100%. Mało tego, ta woda jest wzbogacana dodatkowo w siarczan żelazowo-aluminiowy oraz chlor, który łącząc się z niektórymi związkami organicznymi tworzy nowe – nierzadko rakotwórcze (trihalometany z chloroformem i bromoformem na czele, kwasy haloorganiczne, chlorofenole itp.).

 

Kiedy ponad 100 lat temu projektowano pierwsze zakłady wodociągowe, nie było w ogóle mowy o zatruciu środowiska chemią. O chemii nie mówiono jeszcze między I i II wojną światową. Ta chemia, o której dziś tak dużo mówi się i pisze rozpoczęła się stosunkowo niedawno, bo około pół wieku temu. I na chemię tą, która dopada nas ze wszystkich stron, nikt nie znalazł skutecznego sposobu. Jeżeli chemię tą chcemy usunąć z naszej codziennej wody pitnej, to mamy tylko jedno rozwiązanie – urządzenia osmotyczne

 

Zakłady wodociągowe mają za zadanie dezynfekować wodę aby nie narażać nas na choroby i epidemie powodowane bakteriami i wirusami i nigdy nie były przewidziane do usuwania z niej rozpuszczonych związków chemicznych. Związki te, nierzadko toksyczne i rakotwórcze, przechodzą w 100% przez wszystkie etapy oczyszczania wody w tych zakładach.

Zakłady wodociągowe nigdy nie zdołają oczyścić wodę do picia w sposób dokładny również z powodów ilościowych. W Polsce około 65% produkowanej w tych zakładach wody pitnej jest przeznaczona dla przemysłu. Pozostałe 35% jest wykorzystywane w gospodarstwach domowych, w których tylko 1% jest wypijany. Reszta, to woda zużywana w toaletach, do higieny osobistej, mycia samochodów itp.. W rezultacie aż 99,7% wody opuszczającej polskie zakłady wodociągowe przeznacza się do różnych celów poza konsumpcją (przemysł, podlewanie trawników, ogródków i ulic, toalety, higiena osobista, czyli tzw. woda gospodarcza), a tylko 0,3% tej wody jest konsumowane ( woda pitna).

 

 

Tylko 0,3% produkowanej w polsce wody jest wypijalne

Z 300 litrów produkowanej w polskich zakładach wodociągowych wody tylko 1 litr zostanie wypity. Dlatego produkcja czystej i zdrowej wody pitnej przez te zakłady jest niemożliwa i nieopłacalna.

  1. Dlaczego nasze wody powierzchniowe są bezprawnie przeznaczane do produkcji wody pitnej?

Ustawa Ministra Ochrony Środowiska z 1987 roku (Dz.U. PRL Nr 422 z 1987 r. poz. 248) wyraźnie mówi, że zakładom wodociągowym czerpiącym wody powierzchniowe do ich przerobu na wodę pitną, wolno korzystać wyłącznie z wód I klasy czystości. Okazuje się bowiem, że tylko z tak czystego surowca zakłady te zdołają uzyskać wodę czystą, zdrową i bezpieczną. Problem w tym, że tak czystych wód już w Polsce nie ma i to od wielu lat. Według danych z ostatniego rocznika statystycznego wynika, że w roku 2002 mieliśmy w Polsce:

 

  1. 2% wód I klasy czystości
  2. 8% wód II klasy czystości
  3. 30% wód III klasy czystości
  4. 60% wód pozaklasowych, czyli niemieszczących się w żadnej z poprzednich klas.

 

Z powodu ewidentnego braku czystego surowca, zakłady te są zmuszone przerabiać ścieki na wodę do picia. Jak zatem uczynić z tych ścieków czystą i zdrową wodę, skoro z 300 wyprodukowanych litrów wody tylko 1 litr zostanie wypity, a reszta stanowić będzie wodę gospodarczą?

 

Ponadto budowa zakładów wodociągowych oraz stosowana w nich technologia oczyszczania wody w żaden sposób nie pozwalają na usuwanie z niej rozpuszczonych związków chemicznych. W krajach zachodnich, borykających się z podobnymi problemami, już od wielu lat problem wody pitnej jest rozwiązywany przy pomocy nowoczesnych urządzeń działających na zasadzie osmozy odwróconej. Tylko w ten sposób, montując te urządzenia w kuchniach domowych, stołówkach, restauracjach itp. skupiamy się wyłącznie na oczyszczaniu wody do picia, a nie oczyszczamy wody gospodarczej.

 

Zakłady wodociągowe nie są w stanie zapewnić nam czystej i zdrowej wody, a wody oferowane w handlu mają taką samą jakość co wody kranowe. Ponieważ w typowym domostwie tylko 1% zużywanej wody jest wypijany, stąd pozostaje nam tylko jedno rozwiązanie – oczyszczanie wody do picia jedyną skuteczną metodą – osmozą odwróconą.

  1. Jakie są uboczne skutki chlorowania wody?

Chlorowanie wody jest najbardziej powszechną metodą jej dezynfekcji mającej unieszkodliwić bakterie i wirusy i z tego powodu nigdy nie wolno z niej zrezygnować. W związku z rosnącą ilością związków organicznych w chlorowanej wodzie dochodzi nieuchronnie do powstawania tzw. ubocznych produktów chlorowania, których jest obecnie setki (a być może tysiące). Ponieważ związki te są często toksyczne, z tego powodu muszą być badane na ich obecność w wodzie pitnej. Poniżej podajemy najważniejsze grupy substancji chloropochodnych:

 

Trihalometany (chloroform, bromoform).

Haloacetonitryle.

Kwasy haloorganiczne.

Chlorofenole.

Inne: chloropikryna, chlorocyjan.

Ponieważ stosunkowo niedawno odkryto w wodzie pitnej nowe związki będące wynikiem jej chlorowania oraz ich wyjątkowo toksyczne działanie producenci wody zmuszeni zostali do badania jej na obecność tych związków. Przepisy w Polsce nakazują badać w wodzie następujące produkty jej dezynfekcji:

 

Bromiany,

Bromodichlorometan.

Chloraminy.

Chlorany.

Chloryny.

Formaldehyd.

Tetrachlorometan.

Trichloroaldehyd octowy.

2,4,6 – trichlorofenol.

sumę trihalometanów.

Trójhalometany, bromiany oraz bromodichlorometan zaliczane są do związków rakotwórczych!

 

 

Chlorowanie wody jest konieczne, aby zapobiec epidemiom chorób powodowanych bakteriami. Jednak ten sam chlor tworzy w wodzie pitnej wiele nowych związków toksycznych, w tym rakotwórczych. Obecnie mamy do czynienia z inną epidemią – epidemią raka.

  1. Dlaczego nie wolno oceniać dzisiaj wody pitnej na podstawie jej wyglądu i smaku?

Przez minione miliony lat człowiek oceniał wartość wody na podstawie jej wyglądu. Jeżeli była mętna, wówczas przecedzał ją przez odpowiednie filtry mechaniczne. Ponieważ nie wiedział, że w nieskazitelnie czystej wodzie mogą znajdować się niewidoczne dla oka bakterie i wirusy, często dochodziło do zachorowań oraz epidemii.

 

Dzisiaj, gdy poznaliśmy bakterie i wirusy problem wywoływanych przez nie chorób został opanowany. Powstały zakłady wodociągowe, których zadaniem jest wodę pitną dezynfekować. My z kolei wiemy, że wodę pobieraną z kranu należy dodatkowo gotować, bo woda może ulec ponownemu zakażeniu w rurociągach przemysłowych.

 

Od kilkudziesięciu lat mamy do czynienia z nowym wrogiem w wodzie, którego nie było w niej nigdy wcześniej. Tym wrogiem są tysiące związków chemicznych, które wdarły się do naszego życia. Owszem, związki chemiczne pomagają tworzyć nowe technologie i towary, które pomagają nam w życiu – konserwanty przedłużają trwałość żywności, nawozy sztuczne podnoszą plony płodów rolnych, a pestycydy chronią je przed chwastami i innymi szkodnikami.

 

Tysiące nowych, nieznanych wcześniej związków chemicznych bierze udział w procesie produkcji nowych towarów. Jednak te same związki chemiczne przedostają się w sposób nieuchronny do środowiska, do wód gruntowych, powierzchniowych i głębinowych i w konsekwencji do naszych kranów i studni oraz wód mineralnych i źródlanych.

 

Obecnie notuje się na świecie ponad 16 milionów związków, chemicznych z czego 2 miliony wytworzonych jest syntetycznie. Tych syntetycznych związków przybywa nadal, obecnie w tempie 3500 rocznie. Przypominamy, że właśnie wśród tych związków, z którymi ludzkość nie miała wcześniej nigdy do czynienia, ogromną liczbę stanowią związki toksyczne, zatem chorobotwórcze i rakotwórcze.

 

Ponad 2500 związków chemicznych rozpuszcza się łatwo i szybko w wodzie (podobnie jak sól i cukier), ale tylko 3% z nich oraz przy odpowiednio dużym stężeniu, człowiek potrafi wyczuć w wodzie smakiem, zapachem lub po prostu zobaczyć gołym okiem. Aż 97% związków (ponad 2200!!!) nie spostrzeżemy żadnym z naszych zmysłów. Dlatego nie wolno oceniać wody na podstawie jej wyglądu i smaku. Woda może być smaczna i jednocześnie trująca.

 

Poniżej podajemy związki chemiczne, które według obecnych przepisów (Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 19.XI.2002 r., Dz.U. Nr 203, poz. 1718) muszą być badane w wodzie przez odpowiednie jednostki kontrolne, ze względu na ich zagrożenie dla zdrowia człowieka. A jednocześnie prosimy o wskazanie takiego pierwiastka lub związku chemicznego z tej listy, którego obecność w wodzie człowiek jest w stanie wyczuć swoimi zmysłami.

 

Pierwiastki i zwiĄzki chemiczne badane w polsce w wodzie pitnej

  1. Substancje nieorganiczne

 

Amoniak             Chrom   Nikiel

Antymon             Cyjanki Ołów

Arsen    Fluorki  Rtęć

Azotany               Glin       Selen

Azotyny              Kadm    Siarczany

Bor        Magnez Sód

Chlor wolny        Mangan Żelazo

Chlorki Miedź

  1. Substancje organiczne

 

Akryloamid        Pestycydy

Benzen  suma pestycydów

Benzo(a)piren    Substancje powierzchniowo czynne

Chlorek winylu  suma trichlorobenzenów

1,2-dichloroetan               suma trichloroetanu i tetrachloroetenu

Epichlorohydryna            suma wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych

Ftalan dibutylu   Utlenialność

Mikrocystyna -LR

  1. Uboczne produkty dezynfekcji

 

Bromiany            Tetrachlorometan (czterochlorek węgla)

Bromodichlorometan       Trichloroaldehyd octowy (wodzian chloralu)

Chloraminy         Trichlorometan (chloroform)

Chlorany             2,4,6-trichlorofenol

Chloryny             suma THM

Formaldehyd

  1. RADIONUKLIDY

 

Tryt       Całkowita dopuszczalna dawka

Dodać warto, że na Zachodzie bada się ponad 250 związków na ich obecność w wodzie i wcale nie dlatego, że tam jest ich więcej. Zachód potrafi więcej badać i kontrolować, ponieważ posiada do tych celów drogie przyrządy pomiarowe oraz pieniądze, których my w Polsce nie mamy i długo mieć nie będziemy.

 

Czy teraz zgodzisz się z tym, że pozostaje Tobie tylko jedno rozwiązanie – domowa stacja do oczyszczania wody pitnej metodą osmozy odwróconej.

 

Jeśli woda jest czysta i pozbawiona zapachu, to wcale nie oznacza, że jest zdrowa i bezpieczna. Ponad 2 200 związków łatwo rozpuszczalnych w wodzie człowiek nie wyczuwa żadnym ze swoich zmysłów. Czy na liście niebezpiecznych dla naszego zdrowia związków chemicznych, które producenci wody pitnej oraz inspekcje sanitarne mają obowiązek badać w wodzie pitnej, znajdziesz choć jeden taki, który możemy sami wyczuć w wodzie?

  1. Dlaczego w bogatych krajach coraz częściej czyści się wodę pitną w domu?

Państwa zachodnie już dawno przyznają się do faktu, że zakłady wodociągowe nie są w stanie zapewnić zdrową, czystą i bezpieczną wodę pitną, jeżeli pochodzi ona z zanieczyszczonych rzek. Wyjątki stanowią te miasta, które posiadają dostęp do czystych źródeł wody pitnej. Dla przykładu Wiedeń posiada od ponad 120 lat najlepszą wodę w kranach, bowiem pochodzi ona ze źródła Kaiserbrunn położonego w pobliskich Alpach. Do tego źródła dopływa woda z topniejącego na wyższych wysokościach lodowca. Na terenie tegoż lodowca oraz w okolicy źródła Kaiserbrunn nie ma żadnego przemysłu, w wysokich Alpach nikt nie uprawia rolnictwa, nie ma tam również wiosek i miast, które zanieczyszczałyby wodę ściekami bytowymi. W ten oto sposób Wiedeńczycy mogą pić wodę prosto z kranu, nawet bez gotowania, a wszyscy mogą im tego zazdrościć.

 

W naszych polskich miastach, ale również we wioskach, jest niestety zupełnie inaczej. Źródłem wody pitnej dla połowy mieszkańców Polski są rzeki – ścieki. Około 30% rzek zawiera wody III klasy czystości, natomiast 60% – wody pozaklasowe. Tymczasem zakładom wodociągowym wolno czerpać wyłącznie wody I klasy czystości, bo tylko z takich potrafią wyprodukować czystą wodę dla jej konsumentów. Problem w tym, że tak czystych wód już w Polsce po prostu nie ma.

 

Załóżmy na chwilę, że zakłady wodociągowe znalazłyby sposób na skuteczne oczyszczanie wody rzecznej z chemii. Wówczas i tak nie byłoby to opłacalne, bowiem w Polsce tylko 0,3% wody produkowanej w tych zakładach jest wypijane. Tylko 1/3 tej wody przeznaczona jest do użytku domowego (resztę zużywa przemysł), a w domu tylko 1% wody zużywanej w nim jest wypijany. Efekt jest taki, że na 300 litrów wody produkowanej w polskich zakładach wodociągowych tylko 1 litr zostanie wypity (mówi się wtedy o wodzie pitnej ), a reszta czyli 299 litrów zużyje przemysł, a w domach przeznaczymy ją do toalet, do higieny osobistej, mycia okien, podłóg i naczyń, do podlewania ogródków lub mycia samochodów. O takiej wodzie mówi się gospodarcza. Dlatego w ustawie określającej warunki, jakie ma spełniać woda opuszczająca bramy zakładów wodociągowych czytamy w tytule „… woda pitna oraz na potrzeby gospodarcze …” Super, ustawodawca dzieli tą samą wodę na dwie zupełnie różne. Ale tylko w nazwie, bo to jest ciągle ta sama woda. Rzeczywistość jest taka, że wodę pitną przeznaczamy również do toalety, mycia samochodów lub do przemysłu (tu najwięcej). Ale również odwrotnie – pijemy w domu wodę gospodarczą, która przewidziana jest do wszystkich innych celów, ale nie do picia.

 

W ostatnich latach rodziły się pomysły, aby w zakładach wodociągowych osobno i jednocześnie dokładniej czyścić wodę pitną, ale rozsyłać ją do domów zupełnie osobną siecią rurociągów, a osobno rozprowadzać wodę gospodarczą, która nie musi być tak bardzo czysta. Ten pomysł okazał się nierealny z dwóch powodów:

 

zbyt kosztowny;

w sieci rurociągów i tak woda ulega ponownemu zanieczyszczeniu, zatem taki system nadal nie daje nam 100% bezpieczeństwa.

Taką gwarancję dają natomiast filtry domowe, ale tylko te skuteczne (na rynku nie brakuje filtrów, które tylko udają, że czyszczą wodę). Najlepsze są tutaj urządzenia działające na zasadzie odwróconej osmozy, które montowane są w szafkach kuchennych. Takie urządzenia czyszczą wyłącznie tą wodę, którą przeznaczymy do picia, czyli 1% wody zużywanej statystycznie w gospodarstwie domowym.

 

Na Zachodzie już od wielu lat konsumentów przestrzega się uczciwie, aby unikali picia wody kranowej i jednocześnie podpowiada się im do wyboru:

 

kupowanie sprawdzonej wody w sklepie,

założenie urządzenia osmotycznego w kuchni.

Ponieważ od kilku lat (w Polsce od roku 1992) dopuszcza się w wodach mineralnych i źródlanych te same związki chemiczne co w wodach kranowych i studziennych (pestycydy, detergenty, metale ciężkie itd.), konsumenci na Zachodzie odchodzą od wód oferowanych w sklepach, gdy tylko dowiadują się, że mają one dokładnie tą samą wartość co wody kranowe. Powtarzam; gdy tylko dowiadują się, bo nikogo nie zdziwi, że o tych nowych i wzburzających faktach nie mówi się w żadnej reklamie i nie pisze się na etykietkach tych wód. Zatem co nam pozostało? Tylko jedno – urządzenie osmotyczne do kuchni domowej oraz do kuchni każdego przedszkola, stołówki, restauracji itd., itp..

 

W obecnych czasach tylko urządzenia osmotyczne montowane w kuchni są w stanie zapewnić nam czystą, zdrową i beWody mineralne i źródlane

  1. Co to są wody mineralne?

Minerały są częścią składową skorupy ziemskiej i występują powszechnie w przyrodzie, a nauka geologii liczy ich około 2 200. Z różnych minerałów zbudowane są skały, które tworzą skorupę ziemską. Minerały mają różną budowę chemiczna i część z nich należy do grupy związków chemicznych stanowiących sole. Te sole z kolei zawierają często pierwiastki, które są niezbędne dla życia ludzi i gdy rozpuszczą się w wodzie mogą dać wodę mineralną.

 

Przed wielu laty nauka nie wiedziała nic o pierwiastkach w naszej codziennej diecie, podobnie jak nie wiedziano nic o witaminach (podczas I wojny światowej żołnierze ginęli często nie od kul lecz z braku witamin w ich codziennej diecie). Dzisiejsza medycyna wymienia ponad 30 pierwiastków, które do życia człowieka są niezbędne.

 

Pierwiastki niezbędne ludziom do życia

Wapń    Chrom   Lit

Fosfor   Selen     Brom

Magnez Miedź    Stront

Sód        Fluor     Rubid

Potas     Kobalt   Antymon

Chlor     Krzem   Tellur

Siarka    Molibden            Tytan

Żelazo   Bor        German

Cynk     Nikiel    Bar

Mangan Wanad

Jod         Arsen

Mówi się o nich często pierwiastki życia lub mikro-i makroelementy, a ponieważ ich ewentualna obecność w wodach bierze się z minerałów, stąd potoczna nazwa minerały.

 

W wodach mineralnych znajdujemy najmniej pierwiastków życia, bo najczęściej tylko wapń, sód, potas i magnez. Bardzo rzadko znajdzie się w nich fluor, jod lub selen. Z tego powodu wody mineralne nigdy nie były głównym źródłem pierwiastków życia w diecie ludzi. Za to mamy ich w nadmiarze w warzywach i owocach. Nie zapominajmy również, że moda na picie wód mineralnych jest bardzo młoda, bo rozpoczęła się około 100 lat temu, a przez minione miliony lat ludzkość nic nie wiedziała o ich istnieniu.

 

Wody mineralne pochodzą z głębi ziemi – w skorupie ziemskiej nie brakuje miejsc, gdzie w głębszych warstwach woda wypełnia jej szczeliny. Jeśli taka woda stykała się ze skałą zawierającą któryś z potrzebnych nam minerałów, wówczas mogła stać się wodą mineralną. Mogła, bo nie każda woda głębinowa spełnia warunki potrzebne, aby ją do mineralnej zaliczyć. Do 1990 roku tymi warunkami były odpowiednia zawartość substancji mineralnych (minimum 1 000 mg/l) , odpowiednie proporcje, jakie tworzą one między sobą oraz nieskazitelna czystość.

 

Do roku 1990 mieliśmy w Polsce 28 wód mineralnych, a obecnie jest ich w handlu ponad 500 (!). Na czym polega ten gwałtowny wzrost piszemy w następnym rozdziale.

 

  1. Jakie były wody mineralne kiedyś, a jakie są dzisiaj?

Od początku wynalezienia wód mineralnych najważniejszym kryterium decydującym o przyznaniu wodzie głębinowej odpowiedniego atestu była zawartość w jednym litrze minimum 1 000 mg składników mineralnych oraz jej nieskazitelna czystość. To kryterium spełniało w Polsce do 1990 roku tylko (!!!) 28 źródeł wód mineralnych znalezionych przez okres ponad 100 lat na obszarze całego kraju. Źródeł wód głębinowych posiadamy zdecydowanie więcej – skorupa ziemska posiada taką urodę, że niemal w każdym jej miejscu można dowiercić się do wody głębinowej, to tylko kwestia głębokości. Jednak nie każda woda głębinowa spełnia warunki stawiane wodzie mineralnej.

 

Przy eksploatacji wód mineralnych pojawił się pewien ogromny problem – fizyka. Otóż jedno z wielu praw fizyki mówi, że gdy na powierzchnię ziemi wydobywa się wodę głębinową (takie wydobycie czyniono przy zastosowaniu odpowiednich pomp oraz głębokich otworów wiertniczych), to na jej miejsce natychmiast napływa woda sąsiadująca – z boku (horyzontalnie) oraz od góry (wertykalnie), bowiem w miejscu wysysania tej wody nie może powstać próżnia. Po wielu latach takiego działania człowieka doszło w końcu do sytuacji (bo dojść musiało), że do eksploatowanych wód mineralnych doszły wody powierzchniowe, nierzadko skażone. W wodach mineralnych zaczęły pojawiać się pestycydy, detergenty, metale ciężkie, azotany, słowem wszystkie te trucizny, które już dużo wcześniej mieliśmy w większości wód powierzchniowych.

 

 

Ponieważ stale rosła lista wód mineralnych, które nie mogły się nadal szczycić nieskazitelną czystością, w roku 1990 poczyniono pierwszy krok zaradczy; wprowadzono normę, która obniżyła próg wymagany do przyznania atestu do 200 mg na 1 litr . (BN-90/9567-08, z dnia 28 lutego 1990 r.). Ta sama norma zezwoliła po raz pierwszy na obecność w wodach mineralnych substancji szkodliwych dla zdrowia. Przepis ten obowiązywał do roku 1997, w którym pojawiła się nowa dyrektywa – Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 8 lipca 1997 r., Dz.U. Nr 85, poz. 544. Nowy przepis podzielił wody mineralne na następujące kategorie:

 

woda wysokozmineralizowana – woda zwierająca w 1 dm3 powyżej 1500 mg rozpuszczonych składników mineralnych.

woda średniozmineralizowana – woda zawierająca w 1 dm3 od 500 do 1500 mg rozpuszczonych składników mineralnych.

woda niskozmineralizowana – woda zawierająca w 1 dm3 poniżej 500 mg rozpuszczonych składników mineralnych.

Jednocześnie poszerzono listę związków chorobotwórczych, których obecność w wodach mineralnych jest dozwolona. Poniżej podajemy tabelę, w której pokazujemy dla porównania ilości wybranych związków toksycznych dopuszczonych w wodach pitnych oraz w wodach mineralnych.

 

Dopuszczalna zawartość wybranych pierwiastków i związków chemicznych w wodzie pitnej i mineralnej

pierwiastek / związek chemiczny woda pitna

(mg/l)*  woda mineralna

(mg/l)**

ANTYMON        0,005     0,005

ARSEN 0,01       0,01

CYJANKI            0,05       0,01

CYNK   3,00       1,00

CHROM              0,05       0,01

GLIN     0,2         0,1

KADM  0,003     0,003

OŁÓW  0,05       0,01

RTĘĆ    0,001     0,001

DDT                    0,0002

BENZO(A)PIREN             10 ng/l   10 ng/l

Suma WWA        100 ng/l               100 ng/l

* Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 19 listopada 2002 r., (Dz. U. Nr 203, poz.1718)

** Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 8 lipca 1997 r., (Dz. U. Nr 85, poz. 544)

 

GLIN (aluminium) – największe ilości tego groźnego pierwiastka dostają się do wody pitnej wskutek jej koagulacji siarczanem żelazowo-glinowym w zakładach wodociągowych. Medycyna już dawno dowiodła związek nadmiaru aluminium z mózgu człowieka z chorobą Alzheimera. Badania w USA i Wielkiej Brytanii dowiodły, że głównym źródłem aluminium w wodzie pitnej są zakłady wodociągowe. Niestety konsumenci wody pitnej wzbogaconej związkami aluminium nie są informowani o zagrożeniach spowodowanych spożywaniem tego pierwiastka.

 

DDT (również azotox) – należy do pestycydu stosowanego powszechnie od 1940 roku. Dzięki wprowadzeniu tego środka do zwalczania owadów opanowano wiele chorób przenoszonych przez nie. Zmniejszając dzięki DDT populację wszy zmniejszono groźbę tyfusu, który był przez nie przenoszony, a po ograniczeniu populacji komarów opanowano niebezpieczną chorobę jaką jest malaria. Ale okazało się (co było przecież do przewidzenia!!!), że ten groźny związek chemiczny jest również niebezpieczny dla człowieka. Spożycie DDT następowało najczęściej poprzez wodę pitną.

 

Sprawą aferalną było odkrycie na początku lat 70. tych wyjątkowo długiego okresu rozkładu biologicznego tego pestycydu, który wynosi aż 50 lat. Po tym odkryciu zabroniono używać DDTw większości państw świata.

 

Zatem DDT nadal występuje w wodach pitnych (patrz: polska norma) mimo zakazu jego używania w 1974 roku. Organizm człowieka kumuluje DDT przede wszystkim w tkance tłuszczowej, ale również wątrobie i mózgu. DDT jest związkiem rakotwórczym, który łatwo uszkadza centralny układ nerwowy. Wynikiem tego jest osłabienie pamięci, niedorozwój umysłowy, szczególnie w sferze psychiki. Jako związek rakotwórczy najczęściej atakuje wątrobę.

 

BENZO(A)PIREN – jest jednym z najgroźniejszych przedstawicieli wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA). Jest uznawany za jeden z najsilniejszych związków rakotwórczych. Norma dopuszcza go w ilości 10 ng/l (nanogram jest jednostką 1 milion razy mniejszą od 1 miligrama) zarówno w wodzie pitnej jak i mineralnej (!!!) .

 

Benzo(a)piren powstaje w procesach niepełnego spalania substancji organicznych i występuje najczęściej w sadzy węglowej. Szacuje się, że do atmosfery Ziemi dostaje się roczni 5 000 ton tego trującego związku.

 

Z wielu badań wynika, że organizm człowieka przyjmuje w ciągu roku wraz z wodą pitną około 0,05 mg benzo(a)pirenu.

 

WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) – należą do substancji o silnym działaniu rakotwórczym. Wśród znanych obecnie 800 związków rakotwórczych, WWA stanowią największą grupę, która liczy ponad 200 związków. W wodach powierzchniowych w Polsce wykryto dotychczas ponad 100 różnych związków należących do WWA. Najgroźniejsze z nich to:

 

benzo(a)piren

naftalen

antracen

fluoranten

piren

Źródłem WWA w środowisku jest przede wszystkim przemysł petrochemiczny, koksowniczy i motoryzacyjny, a także elektrociepłownie, urządzenia grzewcze w gospodarstwach domowych oraz gazy spalinowe z samochodów. WWA dostają się bezpośrednio do rzek, jezior i wód gruntowych oraz w konsekwencji do wód głebinowych ze ścieków przemysłowych i komunalnych oraz ze ścieranych nawierzchni asfaltowych.

 

WWA wykazują dużą zdolność do kumulacji w organizmie człowieka i narażenie na najmniejsze dawki tych związków może stać się przyczyną zachorowania na raka. W wodzie pitnej poddanej chlorowaniu powstają chloropochodne WWA – z benzo(a)pirenu tworzy się m.in. chlorobenzo(a)piren. (Szczegółowy opis wymienionych trucizn pochodzących z wody pitnej znaleźć można w książce dr Barbary Mikołajczak pt. „Rakotwórcza woda”).

 

W powyższej tabeli wyraźnie widzimy, że wszystkie związki trujące z rzek, które muszą znaleźć się w wodzie kranowej, mamy dzisiaj również w wodach mineralnych. A to oznacza, że woda kranowa (oraz studzienna) spełnia warunki obecnej normy dotyczącej wód mineralnych.

 

I tak osiągnęliśmy kolejny etap w historii wód mineralnych. Etap, w którym ich jakość zrównano całkowicie z jakością wód pochodzących z kranu. Dziś konsumenci nie wiedzą, że kupując wody mineralne w sklepach płacą 500 do 1 000 razy więcej za to samo co płynie z ich domowego kranu.

 

Z powodu wieloletniej eksploatacji wód mineralnych doszło do ich wymieszania się z zatrutymi wodami powierzchniowymi. Dlatego obecne przepisy zezwalają na obecność w wodach mineralnych tych samych związków chorobotwórczych, które dopuszcza się w wodach kranowych.

  1. Dlaczego nie ma już czystych wód mineralnych i już nigdy nie będzie?

Wszystkie wody mineralne były kiedyś naturalne, bo pochodziły wyłącznie z głębi ziemi i stanowiły pewną wyszukaną grupę (pod względem składu mineralogicznego) wód głębinowych. Wody te znalazły się w głębi skorupy ziemskiej miliony lat temu i przez cały ten okres nikt nie miał do nich dostępu. Dla przykładu popularne wody oligoceńskie z rejonu Mazowsza mierzą sobie wiek od 30 do 35 milionów lat. I dopiero niedawno, po wynalezieniu technik wiertniczych w skorupie ziemskiej, człowiek sięgnął po nie i zaczął je eksploatować. A ponieważ w miejscu ich eksploatacji, 100, 200 lub 300 metrów pod powierzchnią ziemi, nie może powstać próżnia, to każdy metr sześcienny wydobytej wody mineralnej, został uzupełniony wodą powierzchniową. Ponieważ współczesne wody powierzchniowe są w zdecydowanej większości skażone pestycydami, detergentami, azotanami oraz innymi związkami chemicznymi, stąd niech nikogo nie zdziwi, że wszystkie te związki mamy już w wodach głębinowych i mineralnych.

 

Często słyszymy, że skoro wody powierzchniowe, przedzierając się w głąb ziemi, muszą pokonać po drodze różne warstwy geologiczne iłów, piasków, żwirów itp., to zostaną w ten sposób oczyszczone. A my odpowiadamy: tak, zostaną oczyszczone, ale tylko mechanicznie, a nie ze związków chemicznych. Przecież piasek nie zatrzyma związków chemicznych rozpuszczonych w wodzie.

 

Specyfika handlu wodami mineralnymi zmienia się z każdym rokiem. Coraz tańsze staje się ich wydobycie, bo pozwala na to ciągły rozwój techniki. Coraz łatwiej znajduje się kolejne źródła tych wód, bo zaniżone są wymagania odnośnie ich jakości. Rośnie ich sprzedaż, bo od kilku lat (szczególnie po ostatnich przemianach politycznych w Polsce) mówi się coraz więcej o szkodliwości wody pitnej z kranu i ze studni. Jednak z każdym rokiem wzmaga się również pewien problem, który dotyczy wszystkich producentów wód mineralnych. Otóż o zasięgu sprzedaży danej wody mineralnej decyduje dzisiaj cena ropy lub benzyny (koszty transportu), a ceny te jakoś nie chcą maleć. Dlatego tak szybko przybywa nowych, ale tylko regionalnych producentów wód mineralnych (oczywiście bez żadnych walorów zdrowotnych), a producenci wód markowych szukają nowych źródeł, skracając w ten sposób drogę do konsumenta. W ostatnich 10. latach ilość zarejestrowanych w Polsce wód mineralnych wzrosła 20 krotnie.

 

Przez okres ponad 100 lat znaleziono na terenie polski tylko 28 źródeł wód mineralnych spełniających wymagania sprzed 1990 roku. Gdy w roku 1990 wyraźnie obniżono kryteria jakościowe stawiane tym wodom, to przez okres kilku lat zarejestrowano w polsce ponad 500 nowych wód mineralnych.

  1. Dlaczego tylko mineralizowana woda osmotyczna jest obecnie jedynym źródłem czystej, zdrowej i bezpiecznej wody mineralnej?

Przez okres ponad 100 lat woda mineralna musiała spełniać dwa warunki:

 

zawierać odpowiednią ilość składników mineralnych i w odpowiedniej proporcji

nie mogła zawierać substancji szkodliwych dla zdrowia.

Ale tak było kiedyś, bowiem obecnie przepisy dopuszczają w handlu wody mineralne o zdecydowanie niższej zawartości minerałów (wody niskozmineralizowane) i jednocześnie zezwalają na obecność w nich związków chorobotwórczych (pestycydy, detergenty, metale ciężkie, azotany itp.).

 

Co robić skoro sytuacja wydaje się beznadziejna; wody kranowe i studzienne nie nadają się do picia, wody mineralne i źródlane również nie są takie czyste jak były kiedyś. Na szczęście znalazło się rozwiązanie, zgodnie z dewizą; „potrzeba matką wynalazku”. Nowa metoda oczyszczania wody przy użyciu membran osmotycznych doskonale oczyszcza wodę ze związków toksycznych, przepuszczając dużą część pierwiastków mineralnych. Jeśli taką wodę przepuści się dodatkowo przez mineralizator, wówczas otrzymujemy na wyjściu wodę porównywalną z wodą mineralną niskozmineralizowaną.

 

 

Smak i skład wody po przejściu przez urządzanie osmotyczne jest porównywalny ze smakiem i składem wody z górskiego potoku. Ta sama woda po przejściu przez mineralizator jest porównywalna z wodą mineralną niskozmineralizowaną.zpieczną wodę do picia.

Domowe metody oczyszczania wody pitnej

  1. Nieskuteczne
  2. Dlaczego gotowanie wody nie jest dobrą metodą jej oczyszczania?

 

Gotowanie wody jest od zarania dziejów skutecznym sposobem na zniszczenie bakterii i wirusów, które łatwo w wodzie mogą się znaleźć. Przy tym podkreślić należy, że gotowaniem możemy zniwelować tylko te zarazki, które giną do temperatury 100°C . A wiedzieć należy, że nie brakuje bakterii i wirusów, które przeżywają temperatury zdecydowanie wyższe.

 

Mimo, że zakłady wodociągowe mają obowiązek dezynfekować wodę (w takim przecież celu je wymyślono), to i tak nigdy nie mamy gwarancji, że woda wypuszczana przez nie do sieci wodociągowej, nie zostanie w niej ponownie zakażona. Przecież w rurach przesyłowych osadza się muł będący wynikiem niedokładnego oczyszczania wody z części mechanicznego (ten muł widać doskonale w wodzie kranowej przy okazji każdej awarii). Na ściankach rur wodociągowych łatwo tworzy się film biologiczny z bakterii, które ciągle mają z czego żyć w tych warunkach. Słowem, nie wolno dzisiaj pić wodę bezpośrednio z kranu, bez jej przegotowania, bo również taka woda może być zakaźna.

 

Ale uwaga – gotowanie wody, szczególnie jeśli czynimy to niepotrzebnie długo, może spowodować, że taką wodę w prawdzie wyjałowimy bakteryjnie, ale chemicznie uczynimy jeszcze gorszą. Nie zapominajmy bowiem, że w czasie gotowania ubywa przez parowanie wody czystej, a tym samym zagęszczeniu ulegają związki chemiczne w niej rozpuszczone. One nie parują.

 

Gotowanie wody służy wyłącznie do zlikwidowania bakterii i wirusów, które mogą się w niej znajdować. Jednocześnie zagęszczamy ilość związków chemicznych w niej rozpuszczonych, bo przez parowanie ubywa wody czystej.

  1. Dlaczego filtry mechaniczne nie poprawiają jakości zdrowotnej wody, a tylko ją pogarszają?

 

Filtry mechaniczne, jak sugeruje sama nazwa, usuwają z wody wyłącznie części mechaniczne, które w literaturze nazywamy również:

 

części nierozpuszczalne,

sedymenty,

zawiesiny,

mętność.

Do części mechanicznych w wodzie zaliczamy piasek, iły, gliny, muł, rdzę żelaza i inne tlenki, humusy (części roślin) itp.. Zatem części, które powodują tzw. mętność wody (woda traci swój naturalny przeźroczysty wygląd i wywołuje u konsumenta niechęć do jej spożywania). Warto jednak wiedzieć, że większość sedymentów powodujących tą mętność (piaski, iły, muł) ma znikome znaczenie zdrowotne dla jej konsumentów. Jedynym mankamentem tychże elementów jest przenoszenie przez nie bakterii i wirusów.

 

Filtry mechaniczne są zdolne do usuwania z wody części mechanicznych zależnie od ich porowatości. Inaczej czyszczą filtry żwirowe oraz filtry piaskowe w zakładach wodociągowych, które muszą przepuścić setki tysięcy metrów sześciennych wody w ciągu doby, a inaczej czyszczą małe domowe filtry, które mają do oczyszczenia zdecydowanie mniej wody. Przy tym nieważne z jak dokładnymi filtrami mechanicznymi mamy do czynienia, to i tak przepuszczają one w 100% wszystkie związki chemiczne rozpuszczone w wodzie. Ponadto filtry te zatrzymując na swojej powierzchni brud zawarty w niej stanowią doskonałe źródło rozwoju bakterii i wirusów. Dlatego domowe filtry mechaniczne popularne przed laty, dzisiaj wyszły niemal zupełnie z użycia. Ponieważ w obecnych czasach filtry mechaniczne tylko pozornie czyszczą wodę i czynią więcej szkody niż pożytku nadano im miano filtrów psychologicznych.

 

Filtry mechaniczne usuwają z wody jedynie mało groźne części mechaniczne (piaski, iły, rdzę żelaza) przepuszczając jednocześnie w 100% rozpuszczone w wodzie i groźne związki chemiczne. Brud zatrzymywany na nich stanowi doskonałą pożywkę dla bakterii i wirusów. Dlatego nazywa się je filtrami psychologicznymi.

  1. Dlaczego filtry węglowe nie nadają się do oczyszczania wody pitnej?

 

Węgiel aktywny stosowany w filtrach domowych do oczyszczania wody pitnej posiada dobrą zdolność do adsorpcji chloru, którego w wodach tych nie brakuje. Ponieważ chlor ma ujemny wpływ na jej walory smakowe i zapachowe stąd filtry z węglem aktywnym są ciągle popularne. Jednak wiedzieć należy, że filtry te wyłapują tylko część chloru i jednocześnie przepuszczają całkowicie pozostałe związki rozpuszczone w wodzie. Woda przepływająca przez nie bardzo łatwo, szczególnie w filtrach z węglem granulowanym, żłobi w nich kanaliki, przez które przepływa nie kontaktując się w ogóle z węglem (zero filtracji).

 

Filtry z węglem aktywnym potrafią przefiltrować w ciągu godziny od 500 do 1000 litrów wody, podczas gdy dla porównania, filtry osmotyczne przepuszczają w tym samym czasie do 10 litrów wody (są zdecydowanie dokładniejsze).

 

Ogromnym mankamentem filtrów węglowych jest łatwy rozwój w nich flory bakteryjnej, która stwarza dodatkowe zagrożenie. Dlatego przed każdym ich użyciem zaleca się mocno przepłukać je oraz dodatkowo przegotować przefiltrowana wodę.

 

Filtry z węglem aktywnym potrafią jedynie redukować ilość chloru w wodzie, który ma ujemny wpływ na jej smak i zapach. Jednocześnie przepuszczają wszystkie pozostałe związki chemiczne rozpuszczone w niej i są doskonałym inkubatorem bakterii i wirusów. Dlatego nie zaleca się ich do oczyszczania wód pitnych.

  1. Dlaczego odżelaziacze i zmiękczacze nie są filtrami do wody pitnej?

 

W wielu rejonach Polski wody zawierają zbyt dużo żelaza (często występuje wraz z manganem) albo wapnia i magnezu, a to z kolei powoduje, że woda jest twarda. Wprawdzie wszystkie wyżej wymienione pierwiastki należą do pierwiastków życia, to jednak w nadmiarze są niezdrowe (jak każde lekarstwo). Ponadto powodują brudzenie się białej bielizny i sanitariatów (wody zażelazione) lub tworzenie się kamienia kotłowego w rurach, bojlerach, garnkach oraz utrudnienia w myciu i praniu (wody twarde).

 

Popularną od wielu lat metodą na odżelazianie lub zmiękczanie wody jest jej przepuszczanie przez odpowiednie złoża chemiczne (najczęściej chlorek sodu NaCl, czyli sól kuchenną), co powoduje zamianę niekorzystnych pierwiastków (jonów) na inne, które są mniej dokuczliwe (najczęściej jon sodu). Dlatego filtry te noszą często miano wymieniaczy jonowych.

 

Odżelaziacze oraz zmiękczacze nie mogą być zaliczane do filtrów do wody pitnej ponieważ przepuszczają całkowicie wszystkie pozostałe pierwiastki i związki chemiczne w niej rozpuszczone. Ponieważ w przypadku tych filtrów sensowne jest, aby odżelaziać lub zmiękczać wodę używaną w całym domu, dlatego montuje się je na rurze wejściowej do domu lub mieszkania.

 

Odżelaziacze lub zmiękczacze mają za zadanie odżelazić lub zmiękczyć wodę używaną w całym domu. Ponieważ przepuszczają wszystkie pozostałe związki chemiczne rozpuszczone w niej, nie można zaliczyć ich do urządzeń filtrujących wodę pitną.

  1. Dlaczego magnetyzery nie są filtrami?

 

Na zmiękczanie wody znaleziono również inną metodę alternatywną dla zmiękczaczy. Okazuje się, że jeśli na wodę zawierającą pierwiastki tworzące kamień (sole wapnia i magnezu) podziała się odpowiednio mocnym polem magnetycznym, wówczas kamień ten tworzyć się nie będzie. Kamień nie będzie się tworzyć, bo dzięki działaniu pola magnetycznego pierwiastki nadal pozostaną w wodzie, ale za to jeszcze bardziej obciążą nasze nerki. Woda po przejściu przez magnetyzer tym bardziej powinna być przeczyszczona przez filtr osmotyczny.

 

Do wytworzenia wspomnianego pola magnetycznego służą tzw. magnetyzery, które mają różną wielkość i moc przerobową. Są montowane bezpośrednio na główne rury dostarczające wodę do całego domostwa.

 

Dzięki magnetyzerom związki chemiczne odpowiedzialne za tworzenie się kamienia kotłowego pozostaną nadal w wodzie. Dlatego nie można zaliczyć ich do filtrów wodnych, bowiem czyszczą rury, a nie wodę.

  1. Skuteczne
  2. Dlaczego tylko filtry osmotyczne są jedynym skutecznym sposobem oczyszczania wody pitnej?

 

Tragedią współczesnych czasów jest występowanie w wodzie pitnej ogromnej ilości chorobotwórczych związków chemicznych, które są odpowiedzialne za ciągły wzrost chorób cywilizacyjnych. Niestety żadna z tradycyjnych metod oczyszczania wody nie potrafi jej z tej chemii oczyścić. Jedynie membrany osmotyczne stanowiące główną część nowoczesnych urządzeń do oczyszczania wody, potrafią oczyścić ją skutecznie.

 

Membrana osmotyczna do użytku domowego posiada porowatość około 0,0002 mikrometra, która pozwala na przejście cząsteczek wody oraz częściowo pierwiastków mineralnych (najczęściej wapnia, magnezu, sodu i potasu), które są również bardzo małe (dokładniejsze membrany stosuje się w wytwórniach farmaceutycznych lub w szpitalach). Cząstka wody zbudowana z dwóch atomów wodoru oraz jednego atomu tlenu należy do jednych z mniejszych cząstek jakie znamy. Niemal wszystkie związki rozpuszczające się w wodzie są od cząstki wody większe dlatego mają mniejsze szanse przedostać się przez pory membrany osmotycznej. Dla przykładu pestycydy stanowiące grupę związków organicznych wytwarzanych syntetycznie są większe od cząstki wody nawet kilkadziesiąt razy.

 

 

Porównanie cząstki wody z cząstką lindianu i DDT

Proces oczyszczania wody na membranie osmotycznej jest bardzo powolny, ale za to dokładny. Dla przykładu membrana o powierzchni 5m2 przepuszcza czystą wodę z prędkością kropla w kropli. Na szklankę czystej wody musielibyśmy czekać 10 minut, co daje 1,5 litra na godzinę (dla porównania filtry węglowe nakręcane na kran przepuszczają w ciągu godziny od 500 do 1000 litrów wody). Ale czekać na czystą wodę nie ma potrzeby, bowiem wszystkie domowe urządzenia osmotyczne są wyposażone w odpowiedni zbiornik o pojemności od 8 do 10 litrów , który najczęściej jest pełny (po pobraniu wody ze zbiornika, urządzenie włącza się i powoli dopełnia go).

 

Trwałe, poliamidowe membrany osmotyczne odkryto w 1952 roku. Ponieważ na początku technologia osmozy odwróconej była bardzo droga, z tego powodu miała zastosowanie tylko w bogatych sektorach przemysłu. Wszystkie statki dalekomorskie posiadają dziś na wyposażeniu urządzenia osmotyczne, które pozwalają produkować wodę pitną z wody morskiej. Wcześniej statki te musiały zabierać w każdy rejs odpowiedni zapas wody do konsumpcji.

 

W roku 1965 zaczęto w USA produkować urządzenia osmotyczne na użytek domowy. Opatentowano bowiem nowy sposób na konfekcjonowanie membran (zwijanie spiralne), co pozwoliło na ich odpowiednią miniaturyzację, a cena urządzeń była już do przełknięcia dla przeciętnego portfela. Domowe urządzenia osmotyczne są od wielu lat popularne w krajach zachodnich, ale również w Polsce wzrasta popyt na nie.

 

O powodzeniu domowych urządzeń osmotycznych decyduje ich sprawne serwisowanie. Dlatego decydując się na ich zakup należy upewnić się, czy firma oferująca jego sprzedaż daje odpowiednią gwarancję oraz zapewnia sprawny i pewny serwis.

 

 

Domowe urządzenia osmotyczne są obecnie jedynym i jednocześnie najbardziej popularnym rozwiązaniem na zapewnienie czystej i zdrowej wody do piciaNowoczesne urządzenia osmotyczne

  1. Jak doszło do powstania membran osmotycznych do oczyszczania wody pitnej?

Błony osmotyczne (inaczej: błony półprzepuszczalne) występują powszechnie w biologii oraz w przyrodzie. Bez tych błon nie byłoby możliwe życie ludzi, zwierząt oraz roślin. Z błon osmotycznych zbudowane są komórki ludzi i zwierząt, błony znajdują się w jelitach przewodu pokarmowego, dzięki błonom osmotycznym korzenie roślin „zasysają” z gruntu wodę.

 

Czym są te błony? Otóż naturalne błony osmotyczne, z którymi mamy do czynienia w przyrodzie stanowią bardzo cienką i porowatą błonę, której porowatość nie jest przypadkowa. Średnica tych por wynosi bowiem około 0,0001 mikrometra. Średnia bakteria jest od takiej pory 10 000 razy większa, a gdybyśmy chcieli ułożyć takie pory w szeregu na długości 1 milimetra , wówczas potrzebowalibyśmy ich aż 10 milionów.

 

 

Jak mała jest cząstka wody

Natura miała swój powód, aby stworzyć błony o właśnie takiej porowatości – okazuje się, że podobną wielkość posiadają cząsteczki wody. Jeśli taką błoną rozdzieli się roztwory o różnych stężeniach, to cząsteczki wody zaczną „wędrować” z roztworu o mniejszym stężeniu do roztworu bardziej stężonego tak długo, aż stężenia te wyrównają się. Inny sposób wymieszania się tych roztworów (np. przy pomocy dyfuzji) nie jest możliwy – ponieważ cząstki wody należą do jednych z mniejszych cząstek występujących w przyrodzie, stąd niemal wszystkie inne cząstki (lub pierwiastki) w niej rozpuszczone są od niej większe.

 

Istnienie zjawiska osmozy naturalnej w przyrodzie odkryto dopiero w XVIII wieku, jednak próby wykorzystania jego w technice długo nie udawały się. Również wytwarzane na początku XX wieku sztuczne błony z celulozy (w technice nazywane membranami) okazały się zbyt mało trwałe i nie zdobyły powszechnego zastosowania. Dopiero odkrycie w 1952 roku membran osmotycznych z poliamidu wywołało na świecie wręcz kosmiczny rozwój technik membranowych do oczyszczania różnych płynów. Oczyszczanie wody przy użyciu tych membran jest dziś powszechnie stosowane do produkcji leków lub w szpitalach przy dializie nerek. Tutaj stosuje się membrany o największej dokładności, bowiem tutaj zależy nam na uzyskaniu wysokiej czystości wody.

 

Inne membrany mają zastosowanie przy oczyszczaniu wody pitnej – tutaj ich pory są celowo większe po to, aby przepuszczać możliwie dużo pierwiastków mineralnych, które nie muszą być odrzucane z wody oczyszczanej.

 

Ponieważ oczyszczanie wody przy użyciu membran osmotycznych musi odbywać się przy użyciu odpowiednich ciśnień powodujących ruch wody w przeciwnym kierunku niż to ma miejsce w naturze, stąd w technice mówi się o osmozie odwróconej.

 

Membrany osmotyczne długo czekały na ich zastosowanie w domach i mieszkaniach prywatnych, a hamulcem była na początku ich wysoka cena. Jednak wraz z postępem w tej dziedzinie, a szczególnie po odkryciu miniaturowych modułów membranowych skręcanych spiralnie, rozpoczęła się, najpierw na Zachodzie, moda na domowe oczyszczanie wody do konsumpcji. Moda ta rozpoczęła się w USA w 1965 roku. Dlaczego w USA? Bo tam, na Uniwersytecie Kalifornijskim dokonano odkrycia nowoczesnych membran poliamidowych (1952 rok), bo tylko w USA produkowane są te membrany i po upływie ponad 50 lat nikt nas świecie tego pomysłu Amerykanów nie zdołał powielić.

 

 

Budowa modułu z membraną osmotyczną

Dziś nie możemy wyobrazić sobie oczyszczania wody bez odwróconej osmozy. Urządzenia osmotyczne są na wyposażeniu nie tylko statków kosmicznych czy okrętów wypływających w dalekie rejsy. Urządzenia osmotyczne stają się standardowym wyposażeniem wszystkich mieszkań wszędzie tam, gdzie bezmyślna gospodarka kierowana przez polityków z małą wyobraźnią doprowadziła do zatrucia wód powierzchniowych oraz głębinowych.

 

Od momentu odkrycia stabilnych membran poliamidowych oraz spiralnych modułów rozpoczął się rewolucyjny postęp osmozy odwróconej do oczyszczania wody pitnej w domach.

  1. Gdzie są produkowane membrany osmotyczne?

Rewolucyjny postęp techniki membranowej do oczyszczania płynów rozpoczął się w 1952 roku po odkryciu membran poliamidowych. Odkrycia tego dokonał na Uniwersytecie Kalifornijskim uczony o nazwisku Sourirajan, który pochodził z Indii. W chwili obecnej membrany osmotyczne produkowane są wyłącznie w USA, Francji i w Niemczech, a patenty na ich produkcję są pilnie strzeżone.

 

U producentów membran osmotycznych można zaopatrywać się w odpowiedni surowiec, z którego można konfekcjonować odpowiednie moduły membranowe na potrzeby indywidualnych odbiorców.

 

  1. Jak działa domowa membrana osmotyczna?

Membrany osmotyczne służą w technice do oddzielania różnych związków chemicznych lub koloidów rozpuszczonych w różnych rozpuszczalnikach. Jednym z takich rozpuszczalników, a jednocześnie najlepszym i najbardziej w przyrodzie rozpowszechnionym jest woda. Jeśli mówimy o oczyszczaniu wody, to inne membrany stosuje się w przemyśle farmaceutycznym i w szpitalnictwie (np. przy dializach nerek), a zupełnie inne w przemyśle spożywczym oraz do produkcji wody pitnej. Jeśli z kolei mowa o oczyszczaniu wody do celów pitnych, to inne membrany służą do jej produkcji w surowca jakim jest np. woda morska lub oceaniczna (w 1 litrze wody z Bałtyku mamy 35 000 mg rozpuszczonych związków chemicznych) i inne do przerabiania wody kranowej lub studziennej. Z tymi ostatnimi mamy oczywiście do czynienia najczęściej.

 

Porowatość domowych membran osmotycznych zwiększono w ostatnich latach dwukrotnie i obecnie posiadają one pory o wielkości dochodzącej do 0,0002 m . Dzięki temu zupełnie nowa membrana przepuszcza od 30 do 50% pierwiastków mineralnych zawartych w wodzie oczyszczonej, a średnio po roku jej pracy przechodzi 100% tych pierwiastków (tu korzystamy bardzo z faktu, że jony wapnia, magnezu, sodu i potasu należą do najmniejszych jakie są rozpuszczone w wodzie i dlatego łatwiej przechodzą one przez membranę). Efektem takiego kroku jest wprawdzie skrócenie trwałości membran o około 1 rok, co dziś nie stanowi problemu zważywszy, że ich cena w przeciągu 10 minionych lat zmniejszyła się 5. krotnie (obecnie najtańsze membrany można nabyć za 200,- zł a ich ceny nadal maleją).

 

 

Sprawą najbardziej istotną jest fakt, że membrany osmotyczne stosowane w domach, przedszkolach, stołówkach, restauracjach itp. wyrzucają z wody wszelkie toksyny w ilości ponad 90% na początku i w 60% po 5 latach używania.

 

Przez membranę osmotyczną przechodzi tylko część wody czystej zawartej w surowcu wejściowym (woda kranowa lub studzienna) i wynosi ona od 25 do 40% zależnie od ciśnienia i temperatury wody oraz stopnia jej zanieczyszczenia. Reszta, czyli woda jeszcze bardziej zagęszczona chemią spłukuje powierzchnię membrany i przechodzi do ścieku. To właśnie dlatego membrany osmotyczne potrafią służyć tak długo i nie zatykają się (średnia trwałość wynosi 5 lat).

 

 

 

Woda osmotyczna produkowana przez domowy aparat osmotyczny jest zdrowa i bezpieczna oraz porównywalna z wodą mineralną niskozmineralizowaną. Membrana osmotyczna przepuszcza na początku około 10% związków chemicznych zawartych w wodzie kranowej lub studziennej. Gdy po średnio 5 latach używania przepuści 40% tych związków należy wymienić ją na nową.

  1. Gdzie urządzenia osmotyczne są najbardziej popularne?

Po odkryciu zupełnie nowej metody filtracji wody przy użyciu membran osmotycznych urządzenia te szybko znalazły swoje zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym, komputerowym, w fabrykach leków oraz w szpitalach. Urządzenia osmotyczne są montowane na wszystkich statkach dalekomorskich oraz okrętach podwodnych, które dzisiaj nie muszą zabierać w długie rejsy ogromnych zapasów wody – czyszczą po prostu wodę morską. Domowe urządzenia osmotyczne do oczyszczania wody morskiej są popularne w Szwecji w domach położonych blisko morza – takie oczyszczanie jest po prostu tańsze niż kupowanie gorszej wody od zakładów wodociągowych. Automaty wyposażone w filtry osmotyczne stoją od lat na ulicach amerykańskich miast – wystarczy wrzucić 25 centów i do 1-galonowego zbiornika leci czysta woda osmotyczna.

 

Ponieważ producentom wód mineralnych przestaje się opłacać transport ich wody na duże odległości, stąd w wielu krajach na Zachodzie powstają na terenie dużych miast wytwórnie wód osmotycznych, dla których surowcem jest woda wodociągowa. Woda osmotyczna po odpowiednim domineralizowaniu jest z powodzeniem sprzedawana w sklepach. Metoda zdecydowanie tańsza i pewniejsza, bo daje wodę pozbawioną całkowicie związków chorobotwórczych.

 

Największą popularność zdobywają na świecie domowe urządzenia osmotyczne, które zapewniają wodę czystą, zdrową i bezpieczną i to w cenie 10. krotnie mniejszej niż kupowanie niepewnej wody w sklepach. Szczególnie popularne są te urządzenia w krajach, w których nieprzemyślane decyzje polityczne doprowadziły do katastrofalnego skażenia wód gruntowych, powierzchniowych oraz głębinowych. Polska jest w Europie w czołówce takich państw.

 

Woda osmotyczna produkowana w domowej kuchni jest czysta i zdrowa a jednocześnie 10 razy tańsza od niepewnej wody kupowanej w sklepie.

  1. Gdzie używa się najczęściej czystej wody?

Gdy odkręcamy nasz domowy kran, to jesteśmy od wielu lat przyzwyczajeni do tego, że leci z niego czysta woda do picia. Tak nas przynajmniej zapewniają zakłady wodociągowe. Okazuje się jednak, że tak nie jest i w związku z tym zmuszeni jesteśmy wodę kranową ponownie czyścić urządzeniami osmotycznymi, bowiem tylko takie gwarantują w obecnych czasach dać na wyjściu wodę czystą, zdrową i bezpieczną. Wiemy również, że tej czystej wody szkoda jest używać np. do mycia podłóg lub samochodu itp., a już z pewnością w toalecie. Zatem używamy jej wszędzie tam, gdzie jest ona naprawdę niezbędna. Poniżej podajemy najczęściej spotykane przykłady zapotrzebowania na czystą i zdrową wodę:

 

Parzenie kawy i herbaty

Przyrządzanie pokarmu dla niemowląt

Gotowanie zup i innych potraw

Kostki lodu do whisky i innych napojów

Możliwość spożywania wody prosto z kranu

Kąpiel noworodków

Mycie zębów

Pielęgnacja twarzy i włosów

Przechowywanie szkieł kontaktowych

Mycie warzyw i owoców przed spożyciem

Pojenie zwierząt domowych

Podlewanie kwiatów i innych roślin domowych

Mycie cennych szkieł kryształowych

Mycie szyb i okien

Ręczne pranie delikatnej odzieży wełnianej i jedwabnej

Napełnianie nawilżaczy powietrza

Ochrona ekspresów do kawy, żelazek z nawilżaczami oraz innych naczyń kuchennych.

 

  1. Czy domowe urządzenia osmotyczne pozbawiają wodę minerałów?

Pierwsze domowe urządzenia osmotyczne znalazły się w sprzedaży w 1965 roku. Membrany stosowane w początkowych latach wprowadzania ich na rynek miały taką dokładność oczyszczania, że przepuszczały na początku tylko 10% pierwiastków mineralnych zawartych w wodzie kranowej lub studziennej. Tu kierowano się głównie myślą o przedłużeniu żywotności tych membran, bowiem im dokładniejsza jest ona na początku, tym później następuje moment jej wymiany na nową.

 

Od kilku lat producenci membran do użytku domowego oferują je z porowatością zwiększoną niemal dwukrotnie co powoduje, że nowa membrana przepuszcza od 30 do 50% pierwiastków życia, a po roku używania przepuszcza je w 100%. Wodę po wyjściu z takiej membrany można porównać z wodą z górskiego potoku. Stopień mineralizacji wody rośnie jeszcze bardziej po przepuszczeniu jej przez mineralizator.

 

Woda osmotyczna jest porównywalna z wodą z górskiego potoku. Ta sama woda przepuszczona dodatkowo przez mineralizator jest porównywalna z niskozmineralizowaną wodą mineralną.

  1. O co należy dbać w urządzeniach osmotycznych?

Membrana osmotyczna nie może być podłączona bezpośrednio do wody kranowej lub studziennej bez odpowiedniego zabezpieczenia, bo uległaby zbyt szybkiemu zużyciu (zatkałaby się). Zachodni turyści zabierają wprawdzie membrany na urlop do krajów z niepewną wodą kranową, ale po tym urlopie wyrzucają ją po prostu do kosza. Membrany stosowane powszechnie w urządzeniach domowych wytrzymują średnio 5 lat, pod warunkiem że są chronione odpowiednio dokładnymi filtrami mechanicznymi oraz filtrami z wysokojakościowym węglem aktywnym. Porowatość filtrów mechanicznych nie może być większa niż 5 mikrometrów , a częstość ich wymiany jest zależna od mętności lokalnej wody oraz od ilości wody przepuszczanej przez dane urządzenie. Węgiel aktywny musi być dostosowany do membran osmotycznych i nie każdy węgiel spełnia warunki narzucone przez producentów tych membran. Węgiel aktywny działa maksymalnie 6 miesięcy, dlatego po upływie tego okresu musi być wymieniany na nowy. Jego zużycie następuje przez sam kontakt z wodą (lasacja węgla) i w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia jakość oraz ilość oczyszczonej wody. Konieczność wymiany ochronnych filtrów węglowych co 6 miesięcy dotyczy zarówno filtra przed membraną (prefiltr) jak i za nią (postfiltr) i w większości firm serwisujących urządzenia osmotyczne regularna wymiana filtrów węglowych jest jedynym warunkiem zachowania gwarancji na nie.

 

 

Zużycie węgla aktywnego w środowisku wodnym

Domowe urządzenia osmotyczne wyposażone są w zbiornik o pojemności 8 do 10 litrów oraz w odpowiednie zawory, które są konieczne dla jego prawidłowego działania:

 

zawór dwudrogowy, który wyłącza urządzenie z pracy, gdy zbiornik się napełni i włącza ponownie przy najmniejszym poborze wody,

zawór zwrotny, który zabezpiecza „ucieczkę” wody ze zbiornika w czasie, gdy urządzenie jest wyłączone z pracy,

dławik (inaczej zawór hydrauliczny), który zapewnia określone dla danej membrany ciśnienie w układzie, bez którego proces osmozy odwróconej nie zadziała.

Służby techniczne, które dbają w pierwszym rzędzie o regularną wymianę co 6 miesięcy ochronnych filtrów z węglem aktywnym, sprawdzają przy okazji każdego serwisu prawidłowość działania wszystkich zaworów oraz, co najważniejsze, sprawność membrany osmotycznej w danym momencie. W większości firm serwisujących usuwanie ewentualnych awarii jest bezpłatne.

 

Najważniejszym warunkiem prawidłowej eksploatacji domowych urządzeń osmotycznych jest regularna wymiana co 6 miesięcy obu filtrów z węglem aktywnym. Wymiana filtrów mechanicznych następuje dopiero w momencie ich zatykania się, natomiast membrany w momencie, gdy jej sprawność spadnie do 60% (przepuszcza 40% związków chemicznych).

 

1.) Podłączenie do sieci wodociągowej 2.) filtry sedymentacyjne 3.) filtr węglowy 4.) zawór 2-drogowy 5.) membrana osmotyczna 6.) zbiornik 7.) filtr węglowy 8.) mineralizator 9.) kranik 10.) zawór spiętrzający (dławik) 11.) podłączenie odpływu wody nieoczyszczonej

Schemat blokowy typowego aparatu osmotycznego

Poniższa animacja ilustruje ruch wody w poszczególnych elementach urządzenia w momencie opróżniania oraz napełniania zbiornika. Proszę zwrócić uwagę na zawór 2-drogowy (shout-off) oraz zawór zwrotny, które zamykają się natychmiast, gdy zbiornik napełni się..W ten sposób urządzenie zostaje odłączone od sieci wodociągowej i przestaje pracować (zawór 2-drogowy), a czysta woda w zbiorniku zostaje zabezpieczona przed ucieczką do ścieku (zawór zwrotny).

 

 

  1. Jaki jest koszt eksploatacji domowych urządzeń osmotycznych i wynikająca z niego cena produkowanej wody?

Warunkiem prawidłowej eksploatacji urządzeń osmotycznych jest regularna wymiana co 6 miesięcy ochronnych filtrów z węglem aktywnym. O częstotliwości wymian filtrów mechanicznych decyduje mętność lokalnej wody oraz jej zużycie, jednak ilość tych filtrów oraz ich dokładność dobiera się tak, aby spełniały swoją rolę przez minimum 6 miesięcy. Stosuje się filtry o dokładności od 1 do 20 mikrometrów , przy tym przynajmniej jeden z filtrów nie może mieć porów większych niż 5 mikrometrów .

 

Membrany osmotyczne posiadają różną wydajność, która wynosi od 2 do 10 litrów na godzinę, a ich trwałość wynosi średnio 5 lat.

 

Biorąc pod uwagę obecne ceny filtrów ochronnych oraz membran zauważa się ich wyraźną tendencję spadkową – dziś niektóre firmy potrafią realizować pełną wymianę serwisową (dwa filtry mechaniczne oraz dwa filtry węglowe) w cenie 150,- zł, czyli dwa razy taniej niż przed kilku laty. A to z kolei oznacza, że przy zużyciu 10 litrów wody osmotycznej dziennie, kosztuje ona 10 groszy za litr. Jeśli kilkuosobowa rodzina zużyje dziennie 20 litrów czystej wody wówczas koszt jednego litra zmaleje do 5 groszy.

 

Koszt jednego litra wody osmotycznej wynosi 5 groszy przy założeniu, że rodzina zużywa jej w ilości 10 litrów dziennie.

  1. Jakie są straty technologiczne wody przy produkcji wody osmotycznej?

Przez membranę osmotyczną przeciska się od 25 do 40% czystej wody zawartej w surowej wodzie na wejściu (woda kranowa lub studzienna). Reszta, czyli brudna woda spłukuje powierzchnię membrany i jest kierowana do ścieku (straty technologiczne). Stosunek wody czystej do odrzucanej zależy najbardziej od ciśnienia wody na samej membranie (ciśnienie wody w sieci pomniejszone o straty ciśnienia na filtrach ochronnych), ale również od temperatury wody oraz stopnia jej zanieczyszczenia. Stosunek ten można również regulować doborem odpowiedniego dławika (zawór hydrauliczny), którego zadaniem jest ustalanie ciśnienia wewnątrz urządzenia. Dzięki ciągłemu spłukiwaniu membrany oraz dzięki jej ochronie wstępnymi filtrami mechanicznymi oraz filtrem węglowym, można znacznie przedłużyć jej trwałość, która wynosi średnio 5 lat.

 

Czy należy przejmować się stratami wody, które są nieodzowne przy urządzeniach osmotycznych? Otóż statystycznie zapotrzebowanie na wodę pitną w rodzinie stanowi jedynie 1% zużycia całkowitego. Oznacza to, że po zamontowaniu urządzenia osmotycznego całkowite zużycie wody w danej rodzinie wzrośnie maksymalnie o 4%. Przypominamy jednocześnie, że najwięcej wody zużywa się w toalecie (aż 35%) oraz do higieny osobistej (około 20%).

 

Zróbmy konkretny przykład i załóżmy, że w danej rodzinie zużywa się dzienne 10 litrów wody osmotycznej. Do jej wyprodukowania musieliśmy skierować do ścieku 30 litrów w ciągu dnia (dawka maksymalna), czyli 900 litrów w ciągu miesiąca. Przy założeniu ceny 1. metra sześciennego wody kupowanej w zakładach wodociągowych w wysokości 9,- zł wyjdzie nam, że miesięcznie straty technologiczne wyniosły w naszym przypadku 0,9 m 3 x 9,- zł = 8,1,- zł.

 

Za 8 złotych możemy dziś kupić w sklepie tylko 6 litrów wody niepewnej jakości, a korzystając z naszego urządzenia osmotycznego otrzymaliśmy w miesiącu 3000 litrów wody czystej, zdrowej i bezpiecznej.

 

  1. Jak działają służby techniczne do opieki nad urządzeniami osmotycznymi?

Technicy systemów osmotycznych skupieni przy stowarzyszeniu „Czysta Woda” sami dbają o terminowość wymian ochronnych filtrów z węglem aktywnym. Przy okazji wymian tych filtrów sprawdzają każdorazowo sprawność działania wszystkich zaworów i samej membrany oraz szczelność wszystkich połączeń w układzie (ich liczba dochodzi do 25).

 

W przypadku ewentualnej awarii technik ma obowiązek usunąć ją w ciągu 24 godzin od momentu zgłoszenia. W widocznym miejscu na urządzeniu jest umieszczona etykietka z numerami telefonów do technika rejonowego oraz do biura regionalnego (lub centralnego) firmy na wypadek, gdy technik jest nieosiągalny (urlop, choroba itp.).

 

Firmy skupione przy Stowarzyszeniu „Czysta Woda”udzielają swoim klientom minimum 3 lata gwarancji na urządzenie osmotyczne. Usuwanie wszelkich ewentualnych awarii następuje bezpłatnie.